Najnowsze komentarze
@MotoVoice12 - sprawnośc juz właśc...
Ach, Alpy - może kiedyś... Przewod...
@ Okularbebe - tak, zdecydowanie b...
Szacunek bo byłeś w tych wszystkic...
No yamahy z tym motorem tak mają. ...
Więcej komentarzy
Moje linki
<brak wpisów>

04.06.2009 09:32

Sie sypło...i na dobre to mi wyjdzie.

Już był w ogródku, już witał się z gąską...przyszli głupi amerykanie, zrobili bajzel, powstała panika i tak zostałem na kolejny sezon jedynie z marzeniami o 2 kołach zamiast je w końcu kupić.

Ma to oczywiście negatywne skutki w samopoczuciu i zadowoleniu z życia w ogóle, ale ponieważ nadal jestem zmuszony do poruszania się 4 kołami a tymi jeżdżę dużo i daleko to stwerdzam, że jest też kilka zalet tego, że nie przemieszczam sie jeszcze na motocyklu.

Główną zaletą jest możliwość poczynienia obserwacji innych użytkowników dróg, ich zwyczajów i masowych zachowań w różnych miastach. Mogłoby się wydawać ,że taka widza jest raczej zbędna. Ja jednak twierdzę, że jest bardzo odwrotnie, i nie chciałbym nie wiedzeć o pewnych nagminnych zachowaniach kierowcow z danego rejonu przemieszczając się jednośladem, ponieważ są one dla motocyklistów bardzo niebezpieczne. Nie tylko dla motocyklistów z resztą :)

Dajmy na to taka Jelenia Góra i okolice. Urodziłem się tam, przeżyłem 28 lat. Potem przeprowadzka do Białegostoku. I to właśnie w Białymstoku spędzam większość swojego motoryzacyjnego życia. Wpadam na chwile do Jeleniej Góry i co? Jestem przerażony i stwerdzam szybko, że duże miasto i większy ruch na jego drogach (również w Warszawie) ma swoje ogromne zalety, albo w Jeleniej Górze jeździć uczą...no właśnie nie wiem, bo bywało, że spotykałem woźnice o lepszych manierach niż wszyscy lub ogromna wiekszość kierowców z Jeleniej Góry.

Teraz obrazek sytuacyjny w wersji motocyklista skądś vs. kierowca samochodu z Jeleniej lub okolic. Jedzie sobie jednoślad całkiem spokojnie prawym pasem, powiedzmy że dojeżdża do wolniejszego pojazdu i ma wolny lewy pas dwupasmowej ul. Wolności. Zaczyna manewr wyprzedzania zgodnie z wszelkimi prawidłami - lusterko, kierunek, zmiana pasa i...stwerdzenie że kierwoca samochodu nie tylko też zaczął zmieniac pas ale rozpoczął lewoskręt! Mając na plecach tuż obok inny pojazd, nie używając ani lusterka ani kierunkowskazu ani nawet zwyczajnego instynktu samozachowawczego, który normalnemu człowiekowi każe się upewnic, czy nie zrobi sobie krzywdy własnym działaniem! Nic, kompletnie nic...gość podejmuje manewr w sposób, jakby był na innej planecie, zupełnie sam a jedynym zagrożeniem dla niego jest ograniczona widoczność przez pyłki okolicznych roślin!

Jakaż była moja radość, że wielokrotnie w ciągu całego tygodnia przy takich właśnie sytuacjach znajdowałem się we wnętrzu dużego i bezpiecznego samochodu...z głośnym klaksonem :) Ale i to nie wszystko. Ustalamy jedno - w Jeleniej Górze kierunkowskazów nie używa się...nagminnie a właściwie prawie w ogóle lub bardzo czesto ale nie wtedy kiedy trzeba ( zjazd na podporzadkowaną która idzie na wprost od głównej ).

Kolejny nagminny nawyk tym razem już WSZYSTKICH kierowców z Jeleniej Góry i okolic to "wystawianie nosa". Od lat nie spotkałem się z aż tak dalece posuniętą ignorancją (lub ślepotą wymuszoną) przy próbie włączenia się do ruchu. Jakoś tak mają ci kierowcy w opisanej przeze mnie miejscowości, że chocby poruszali się Toyotą iQ to przed wyjazdem z posesji, drogi podporządkowanej czy skądkolwiek, macie gwarancje, że wystawią co najmniej całą długość zderzaka na pas, po którym się poruszacie. Owszem, może to nie mieć wielkiego znaczenia dla motocyklisty, bo motocykl na ogół jest wąski i łatwo ominąć takiego delikwenta. Jednak sam efekt zaskoczenia nie należy, ani do miłych, ani bezpiecznych. Bo jak tu nie być zaskoczonym, kiedy dojeżdżacie do dużego skrzyżowania, na którym widocznośc nie jest ograniczona żadnymi okolicznościami przyrody czy architektury a gościu, który właśnie zbliża się do głównej wystawia na wasz pas pół przodu, czego akurat w tym momencie, w życiu byście się nie spodziewali...tym bardziej jeśli facet porusza się czymś, co jako tako przodu nie posiada, albo ma go bardzo niewiele i w niczym on nie może przeszkadzać. Opanowanie manewru "omijania łosia" okazuje się nagle jednym z najważniejszych do opanowania.

Żeby nie było, że się tylko żalę to na koniec obserwacja, której dokonałem w wielu miastach, gdzie spotykałem jednoślady. I to odbieram za duży plus oraz bardzo pozytywną zmianę, dlatego cieszy mnie myśl, że kiedy dosiądę własnych 2 kółek (bo kiedyś to wreszcie nastąpi) to chyba bedzie tylko lepiej. Bo to jest bardzo miłe, kiedy stwerdzam, że tak samo nagminne jak nieużywanie kierunkowskazów w Jeleniej Górze w całym kraju i w każdym mieście staje się nawyk robienia miejsca dla motocyklistów, którzy przecież wcale w korku stać nie muszą. To fenomenalne, że w ciągu paru lat klepania w kółko, czy możemy czy nie, kierowcy w sporej wiekszości, jakby sami uznali racje motocyklistów i zamiast głupio się spierać, wreszcie po prostu zaczeli zachowywać się w sposób cywilizowany.

I oby było coraz lepiej.

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz