Najnowsze komentarze
@MotoVoice12 - sprawnośc juz właśc...
Ach, Alpy - może kiedyś... Przewod...
@ Okularbebe - tak, zdecydowanie b...
Szacunek bo byłeś w tych wszystkic...
No yamahy z tym motorem tak mają. ...
Więcej komentarzy
Moje linki
<brak wpisów>

06.12.2020 13:20

A co jeśli...?

Minęło 10 lat od kiedy dokonałem tu ostatniego wpisu. Minęło 16 lat od kiedy miałem SWÓJ własny motocykl. Pewne rzeczy się zmieniły, właściwie wszystko się zmieniło. tak wiec zapytuję - Co jeśli?

Co jesli tylko mi sie wydaje, że zmieniło się tak wiele?

Co jeśli znów zaczałbym prowadzić tutaj tego bloga?

Co jesli kompletnie ów blog zmieni charakter?

Bo przyczyn jest kilka.

Główną jest fakt, że sam riderblog jest zupełnie gdzieś indziej niż miał być. Blogi sa czymś innym niż nam sie wydawało, że bedą. Ludzie, którzy byli tu kiedyś a sa tu teraz to ludzie zupełnie inni. My sami w ciągu tych lat też jestesmy inni. inne jest też dzis nasze życie i to bez względu na pandemie i inne życiowe przeszkadzajki.

Zastanawiam sie wiec, co jesli znów zacznę prowadzic tego bloga? Czy w ogóle ktos to bedzie czytał? Wypociny 45 latka, kóry być moze juz nie bardzo rozumie współczesnego świata, mlodych ludzi, współczesnej motoryzacji i nie bardzo mu sie podoba to, co sie dzieje z motocyklami.

A tak sobie myśle...Doooobra spóbuję. nie mam nic do stracenia, poza odrobiną czasu poświęconą na klepnięcie tych paru linijek tekstu więc...Lets go kak francuzy gawarit!

Wspomniałem, że blog sie zmieini a konkretnie jego charakter. I tak będzie bo ja sam zmieniłem, zmieniło sie moje zycie, zmieniło sie też to, że jak ostatnio cos tu pisałem to nie miałem żadnego swojego motocykla i jedynie marzyłem, że znowu go bede mial a dziś...mam 3 i kazdy inny. A od przypadku do przypadku zdarzy mi sie pojechac na jeszcze innych niz te moje. Więć chyba mogę uznać, że dopiero teraz mam prawo prowadzic prawdziwy Riderblog. 

Skoro odpowiedziałem sobie na zadane pytania ujęte w jednym generalnym "Co jeśli?" to na koniec musze postawic pytanie Wam, czyli potencjalnym czytelnikom.

Czy w ogóle bedziecie mieli czas, chęć i widzicie sens w tym, zeby czytac to co tu ewentualnie napiszę?

i to od waszej odpowiedzi zalezy, czy pojawia sie tu dalsze wpisy, co jest dość oczywiste.

 

Pozdro i LWG, nawet tym co nadal tylko marzą.

Komentarze : 7
2020-12-08 09:34:07 Gie-na-2oo

Ja tez odwiedzam riderblog i czytuje regularnie, chociaz rzadziej odkad pracujemy z domow. Tym niemniej, fajnie bedzie miec kolejnego blogowicza do czytania. Koniecznie musze nadgonic Twoje stare wpisy:)

Musialem zdublowac komentarz, bo w poprzednim z jakiegos powodu, roztrzepanie na bank, walnalem byka przeokrutnego!

2020-12-08 09:32:59 Gie-na-2oo

Ja tez odwiedzam riderblog i czytuje regularnie, chociaz rzadziej odkad pracujemy z domuw. Tym niemniej, fajnie bedzie miec kolejnego blogowicza do czytania. Koniecznie musze nadgonic Twoje stare wpisy:)

2020-12-06 20:59:06 thrillco

Erjot no to ja akurat jestem ostatnią osoba, która Ci napisze - Polecam. Po prostu zerknij w starsze teksty...serie o XX chociażby czy moją krótką przygode na KTM do crossu, jak Ci sie spodoba bedzie mi miło jeżeli zyskam kolejnego czytelnika.

Okularbeb - czyli jednak :) A mnie tym "nie byle kogo" to po ego połechtałes ;) Ale nie przesadzajmy, jestem równie zwykły jak wszyscy inni i równie niezwykły jak cała reszta ;) Widze, że odsłonki sie nabijają to może jednak to jakos rozkręce. i to zaraz bo mi sie nudzi :)

2020-12-06 20:27:41 Erjot

Ja chętnie poczytam. Jestem w podobnym wieku. Nigdy nie czytałem Twojego bloga, zacząłem tu zaglądać od 2012r.

2020-12-06 18:46:57 okularbebe

Czesc po latach. Ja to nawet poczytałbym coś świeżego, innego też. Nawet podejrzewam, że po trochu wystawiamy się tutaj na blogu, a przynajmniej ja z moim grafomaństwem po to tylko, żeby ktoś coś powiedział od siebie, napisał czy skomentował.

Nawet ostatnio podsuwam stare teksty z tej desperacji. Nawet szczerze mówiąc już trochę mi sie nie chce. Odkryłem ostatnio, że opcja bloga z googla bez pozycjonowania ma większą popularność niż tutaj. Nawet jesli nikt jeszcze nie odpowiada.

Jazda na kuli ma jednak jakąś siłę napędową dla tej formy riderbloga i przez niego po troszkę piszę tutaj znowu.

Innymi słowy czekaliśmy na efekt sprzężenia zwrotnego. I oto proszę, jest! Ktoś nie byle kto sie wreszcie pojawił. Jak za dawnych czasów.

Prosimy o treści. Dzięki!

2020-12-06 17:27:15 thrillco

Zobaczymy jak bedzie. W krótkim czasie 8 odsłon to nawet nieźle zważywszy na kogoś, kto nie był aktywny od dekady :) Co do pomysłu na powrót i całej, nazwijmy to, genezy to zrobię taki osobny wpis, bo moze i warto pokazac, jak czlowiekiem życie i wiatr zmian kieruje tak, ze ostatecznie wraca na, powiedzmy właściwe tory, bo choc to historia obejmująca dekade to skompresowana obfituje w kilka zwrotów akcji. Seria z XXem...:) Aż sobie ja znowu sam przeczytałem i te wspomnienia jak zyw. Powiem tylko, że kolega żyje, ma sie dobrze i jeździ nawet wciaz tym samym XXem. Od świeta wprawdzie, bo jak sie okazało, bardziej chodziło o posiadanie niż samo jeżdzenie ale...Zawsze to coś.

2020-12-06 16:38:50 jazda na kuli

Ło jezu. Choć siedzę tutaj dopiero od 2012 go, to wniknąłem dosyć głęboko i nie przypominam sobie żadnego powrotu aż po dziesięciu latach. Czytałem Twoje wpisy lata temu i pamiętam świetną serię z XXem.
Generalnie pomysł fajny z tym powrotem, rzeczą szczególnie mnie intrygującą jest czy i jak często tu zaglądałeś przez te wszystkie lata, jak to jest, że pamiętałeś login i hasło? Czy śledziłeś mniej więcej na bieżąco, czy nagle bach - przypomniało Ci się znienacka, że kiedyś był jakiś blog. Ciekawi mnie to bo lata 2008-2015 to był czas, gdy jak to sam pisałeś blogów pisanych było sporo - teraz wszystko idzie raczej w obraz i yt a tutaj dokonują się ostatnie przedśmiertne podrygi.
Jak widzisz powrót ma sens, jest tu jeszcze trochę czytelników z tamtych lat, chociaż od czasu jak Ścigacz sciągnął blogi z okienka na swojej głównej stronie, blogosfera stopniowo wymiera, to już jej ostatnie tchnienia. Pisze już tylko Motolupa i ja, myślę że za dwa trzy lata nie było by nawet do czego wracać, chociaż kto wie, może się mylę, oby - słowa pisanego zawsze jest szkoda...

  • Dodaj komentarz