06.07.2009 17:44
Z mózgiem w zadupku
Jeżdżę samochodem, głownie ostatnio sporo po mieście, choć czasem trafi się tez traska. Czasem tez trafi się traska jednośladem. W obu jednak przypadkach obserwuję coś, co skłania mnie do pewnych przemyśleń. Szczególnie po krótkiej rozmowie z Lovtzą.
Jeżdżąc na 4 kołach staram się zawsze widzieć tych co mają ich o 2 mniej, bo wiem jak to jest ważne dla mojego i ich zdrowia. Niezależnie od tego regularnie czytuję niusy o tym, że jak nie tu to tam, rozwalił się jakiś motocyklista. Przyczyn jest wiele, często wina leży po stronie kierowcy w „puszce". Często jednak zdarza się, ze wina leży po stronie motocyklisty, który owszem, nie jechał 50km/h, bo to bez sensu (i sam prawie nigdy tak nie jeżdżę) ale przyzwoita prędkością tez trudno nazwać zasuwanie ponad 120 przez centrum miasta. Bywa, ze wina jest po obu stronach...trudno. Nie rozumiem jednak, albo nie rozumiałem do niedawna, jakim cudem wąski mimo wszystko, motocykl pakuje w przechodniów!
Nie mam wątpliwości w sytuacji, kiedy ktoś idący na skróty wyskoczy spomiędzy zaparkowanych gęsto samochodów...zdarza się i pech. Ale na prostej, dwupasmowej, szerokiej i zapewniającej doskonała widoczność drodze! Na pasach?! Miejscowy kierowca, który jeździ w tym miejscu po kilka razy w tygodniu?! Nie ogarniałem.
Lovtza stwierdził niedawno, że nie wnika, bo jakiś odsetek musi się rozpieprzyć i na to nie ma siły i nikt na to nie ma wpływu. I racja! Nie da się uniknąć wypadku...szczególnie kiedy siedząc za kierownicą mózg wozimy w zadupku.
Wpadłem na to kiedy jadąc właśnie jedną z takich szerokich, dwupasmowych dróg na uboczu miasta, choć prowadzącej obok sporego osiedla wyprzedził mnie motocyklista.
Blachy miejscowe, swój znaczy się. Do następnych świateł jest jakiś kilometr a po drodze drogę przecina przejście dla pieszych bez żadnych świateł. Wie o tym doskonale każdy kto tu mieszka i nie tylko jeżdżący tedy a czytający regionalne newsy. Bo regularnie na przejściu tym dochodzi do potrąceń. Ostatnio z udziałem motocyklisty.
Jak? Otóż kiedy ów motocyklista mnie już wyprzedził i wyszedł „na czoło peletonu" złożył się w scyzoryk i...pełny ogień. Przypuszczalnie na wysokości owego przejścia miał już lekko ponad 160 może i lepiej. Tak, wiem, trudno wtedy ominąć cokolwiek, szczególnie zdezorientowanego i spanikowanego przechodnia, który nie wiadomo co w tym momencie zrobi.
Powiedzmy sobie jednak szczerze - gdzie był mózg tego motocyklisty w tym momencie? Mimo że to prawie obwodnica to jednak miasto...przejście, które każdy zna...Po co napędzać się jak wahadłowiec lecący na księżyc? Tym bardziej, że kolejne światła na 90% będą na czerwonym.
Dlatego teza Lovtzy jest przykra ale prawdziwa - skoro niektórzy mózgi wożą w zadupku motocykla to jakiś odsetek musi się rozpieprzyć. Reszta ma po prostu szczęście, które...zawsze się kiedyś kończy.
Komentarze : 16
Może niektórych to przeraża lub narusza ich poglądy lecz selekcja naturalna nie zaprzestanie eliminowania jednostek słabych( czyt. głupich) i niedostosowanych, niezależnie w jaki sposób lub za pomocą czego się poruszają. I może przestańcie w końcu wierzyć w idylliczny obraz motocyklisty, charakterystyka tej maszyny i wybór jakiego dokonujemy siadając za jej kierownicą, nigdy nie będzie zrozumiana przez ludzi którzy "tego" nie czują, tyle. Co do artykułu: zawsze warto poznać inne spojrzenie na jakiś temat, pozdrawiam wszystkich moto, z dowolną liczbą kół:)
Zgodziłbym się z tobą, ale norma nie istnieje. W głębi serca uważasz tak samo jedynie pseudo humanitarność nakazuje ci na wyrażanie poglądów różnych od moich. Opinie innych są zbędne.
Przeczytałem komentarz Imaginera i ręce opadły mi poniżej stóp.... Na dobrą opinię trzeba pracować nieraz latami a dzięki takim ludkom jak ten, motocykliści prędko jej nie zyskają niestety.......
Przeczytałem komentarz Imaginera i ręce opadły mi poniżej stóp.... Na dobrą opinię trzeba pracować nieraz latami a dzięki takim ludkom jak ten, motocykliści prędko jej nie zyskają niestety.......
"Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać..."
Poziom komentarza ponizej wszelakich norm.
"Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać..."
Poziom komentarza ponizej wszelakich norm.
"Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać..."
Poziom komentarza ponizej wszelakich norm.
"Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać..."
Poziom komentarza ponizej wszelakich norm.
"Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać..."
Poziom komentarza ponizej wszelakich norm.
I moderator nie reaguje na te brednie o przetrącaniu?
Oj bo poziom onetu za rogiem czeka...
Dzięki stary wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.
Motocyklista - jeśli był na pasach to i tak Twoja wina :) takie prawo - pieszy na pasach + święta krowa.
Imaginera nie skomentuję...żal.
Mogl by ktos powiedziec jak bedzie w sytuacji gdy pieszy wyjdzie nam na ulice bo np przechodzil na czerwonym swietle. Ja w niego uderzylem motocykl zostal zniszczony, wina jest przechodnia i nikogo innego a ja nie mam AC. Kto w tym momencie mi zwroci za szkody powstale w motocyklu
hehehehe ale koment!!!
Co by nie powiedzieć, zwykla "naturalna selekcja". Co głupsi odpadają. Zarówno motocykliści jak i przechodnie.
Przechodniów trzeba przetrącać, bo się bydło tak rozpasało, że droga zaczyna być chodnikiem. Wystawiają łby, kończyny i na nasze linie jazdy bez spojrzenia, z telefonem w ręku czy mp3 na uszach włażą jak tępe krowy. Świateł nie przestrzegają. Włażą na pewną śmierć. Ludzi jest zbyt dużo trzeba ich zabijać (zwłaszcza tych głupich). Jeżeli ja zginę na przechodniu to strzałeczka panowie. Życie toczy się dalej.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (17)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)